Piękny majowy weekend spędziliśmy w Karpaczu. Tyle się działo!
Jeszcze w piątek, tuz po obiadokolacji – p. Kaja zorganizowała zabawę dla dzieci, a rodzice w tym czasie mieli czas dla siebie.
W sobotnie przedpołudnie, zaraz po śniadaniu jechaliśmy aż dwoma kolejkami na Kopę. Tam – krótki spacer do Domu Śląskiego, a trzy osoby: tato Gabrysi, Mama Kamilki i tato Martynki- zdobyli nawet Śnieżkę ! BRAWO WY!
NA obiedzie spotkaliśmy się z p. Anią i zaraz potem odbyła się w hotelu generalna próba. Nasz pierwszy występ w Karpaczu odbył się po wieczornej Mszy św. Widzowie dopisali.
A trema nie zjadła nas do końca i pięknie wszyscy wystąpiliśmy. Nawet bisowaliśmy! 🙂
Wieczorem znowu spotkaliśmy się, by wybrać wreszcie nazwę dla naszego zespołu. Ale to nie takie łatwe. Niestety wciąż jeszcze nie umiemy się zdecydować i wybrać nazwy.
W niedzielę krótki spacer do Świątyni Wang, przy grobach Różewicza i Tomaszewskiego panie Viola i Ania odczytały wiersze autorstwa taty naszego Oskara- p. Jerzego Stasiewicza, a potem drugi nasz występ w kościele. Potem prosto na obiad do hotelu i przed samym wjazdem jeszcze pyszne lody w Cukierni Spokojna- Dziękujemy i polecamy! A po lodach już prosto do domu. Jak ten czas szybko leci?
Ciekawe, gdzie pojedziemy za rok? 🙂
.
